Oooookeeeej… czyli to jest Goa…
No przyznajemy się, ogarnęło nas lenistwo totalne. Nie ruszaliśmy się dalej niż na kilkaset metrów w jedną czy drugą stronę plaży.
Palolem, do którego przyjechaliśmy, to mała wioska na południu Goa. Cicho, spokojnie, bez nocnych imprez na plaży i hord pijanych turystów pod oknem. Wieczorami miejscowe restauracje wystawiają stoliki na plażę. Przy świetle księżyca i świeczek, w akompaniamencie szumiących fal można delektować się owocami morza. Na plaży pustawo. O poranku, zanim słońce zacznie mocno grzać, nieliczni turyści uprawiają jogę lub jogging.
Rodziny z dziećmi czy awanturnicy szukający przygód raczej tu nie zaglądają. Zaglądają za to Rosjanie. Do tego stopnia upodobali sobie to miejsce, że miejscowi zaczęli uczyć się rosyjskiego. Zamiast hi, słychać priviet, zamiast bye, mówią do nas paka.
Goa to doskonałe miejsce żeby trochę odpocząć, wygrzać się w słońcu, nacieszyć wodą. Można tu zrobić sobie przystanek w podróży, gdy jest się już zmęczonym ciągłym jeżdżeniem z miejsca w miejsce.
informacje praktyczne
dojazd
Do Palolem można łatwo dojechać z Margao autobusem publicznym. Podróż trwa około godziny. Warto zwrócić uwagę czy autobus jedzie na Palolem Beach, w przeciwnym wypadku wysadzi nas na skrzyżowaniu ok 2 km od plaży. Można ten kawałek przejść piechotą, ale przy skrzyżowaniu jest postój riksz. Przejazd na plażę powinien kosztować maksymalnie 50 rupii.
nocleg
Większość miejsc noclegowych w Palolem to domki na plaży, ale są też standardowe guesthouse’y. Najłatwiej coś wybrać idąc plażą od jednego miejsca do drugiego. Standard i ceny są bardzo różne, od kilkuset do kilku tysięcy rupii za domek. Najdroższe domki mają klimatyzację, telewizor i wi-fi.
inne
W Palolem nie ma bankomatu. Bankomat jest przy skrzyżowaniu, riksza w dwie strony kosztuje 100 rupii. Więcej bankomatów jest też w miasteczku oddalonym 3 km od plaży.