Jest 8.08 rano, za nami 14 godzin w pociągu, przed nami jeszcze 10 kolejnych. Widoków za oknem nie ma, Chińczyki jeszcze śpią, zatem doskonały czas, żeby nadrobić zaległe relacje i zdjęcia:
Z Guilinu wybraliśmy się na spływ rzeką Li i było cuuudnie.
Potem szukaliśmy zagubionych dróg wokół Yangshuo, co nam się średnio udało…
A na koniec walczyliśmy ze smokiem (i ze sobą) w Ping’An, co udało się całkiem nieźle.
Teraz kolej na Wielki Kanał, czyli okolice Suzhou, ale to dopiero za kilka dni, a póki co wrzucamy trochę zdjęć do galerii z ostatnich dni.
Ps. Jazda chińskim pociągiem to niezła zabawa, ale o tym innym razem, jak wzbogacimy nasze doświadczenia o 48h pociąg do Urumqi, tam to się pewnie będzie działo…