W październiku 2012 roku wybraliśmy się na trekking wokół Annapurny.
Jeszcze kilka lat temu nawet przez myśl nie przeszłoby mi, że będę oglądać Himalaje inaczej niż z punktu widokowego, do którego można wygodnie dojechać samochodem.
Himalaje w mojej głowie to wspinaczka wysokogórska, to ryzyko nie do zaakceptowania, to niezrozumiałe decyzje. To domena ludzi, hmm, niezwykłych, szalonych…
Tak myślałam jeszcze kilka lat temu. I wtedy na forum internetowym trafiłam na wątek o trekkingu wokół Annapurny. Potem zobaczyłam zdjęcia. I już nie było dla mnie ratunku. Okazało się, że nie trzeba od razu zdobywać ośmiotysięczników, nie trzeba narażać zdrowia czy wręcz ryzykować życia by Himalajów doświadczyć.
Z kondycją taką sobie, ze sprzętem kompletowanym na dzień przed na Thamelu w Kathmandu, ruszyliśmy na kilkunastodniowy trekking i przeżyliśmy najpiękniejszą przygodę w życiu.
Wiem, nasz wysiłek nie był nawet w najmniejszym stopniu bliski temu, przez co przechodzą himalaiści. Nie zrównuję tutaj trekkingu z wysokogórską wspinaczką.
Ale przeżycia, doświadczenie obcowania z górami, to uczucie, że jesteś na dachu świata… Chyba trochę zrozumiałam co kieruje tymi ludźmi.
Nie zrozumcie mnie źle, trekking wokół Annapurny to też nie jest lekki spacerek. Choroba wysokościowa, problemy z aklimatyzacją, ryzyko załamania pogody, to wszystko nadal jest poważnym zagrożeniem. To są góry. Najwyższe. Ale zdrowa i przeciętnie sprawna osoba nie powinna mieć żadnego problemu by ten trekking przejść.
W Himalajach zobaczyłam najpiękniejsze miejsca, jakie widziałam w życiu. I każdemu miłośnikowi gór życzę przeżycia czegoś podobnego. Bo można. Da się.
Po drodze, dzień po dniu, przy popołudniowej herbacie spisywaliśmy nasze wrażenia.
Zapraszamy do lektury:
Dziennik: Trekking wokół Annapurny dzień po dniu
–> dzień 0: Kathmandu – Besisahar
–> dzień 5: Chame – Upper Pisang
–> dzień 6: Upper Pisang – Ngawal
–> dzień 10: Manang – Blue Sheep
–> dzień 11: Blue Sheep – Churi Ledar
–> dzień 12: Churi Ledar – High Camp
–> dzień 13: Przełęcz Thorong La
–> dzień 14: Muktinath – Jarkot
–> dzień 15: Muktinath – Kagbeni
Informacje praktyczne:
Na koniec zebraliśmy też trochę porad dla takich nowicjuszy jak my.
Bardzo polecam niezdecydowanym: