Park Narodowy Wodospady Murchisona leży na północy Ugandy. Dojazd samochodem z Kampali to conajmniej pięć godzin.
Główną atrakcją parku jest rejs łódką po Nilu by podziwiać Wodospady Murchisona. Dla nas to pierwsze safari w życiu, dlatego największą atrakcją okazuje się jednak oglądanie zwierząt.
Jeden dzień w Murchison Falls
W Parku Murchisona spędziliśmy jeden cały dzień z dwoma noclegami na miejscu. Nasz dzień wyglądał następująco:
- 6:00 – do obiadu – safari
- Po obiedzie – wjazd na szczyt wodospadu + trekking + rejs łódką spod wodospadu do przystani
- 17:00 – powrót z rejsu, wieczorne safari do zachodu słońca (czyli około godziny 19:00)
Oczywiście można w parku spędzić więcej dni i przeznaczyć je na oglądanie zwierząt w mniej popularnych częściach parku. Nam ten jeden dzień jednak w zupełności wystarczył.
Zobaczyliśmy większość zwierząt, które można spotkać w Murchison Falls: słonie, żyrafy, lwy, bawoły, hipopotamy, nie widzieliśmy jedynie lamparta. Do tego piękne stada antylop, czasem jakieś małpki, mnóstwo ptaków, spotkaliśmy nawet hienę.
Poranne safari w Murchison Falls
Jak w każdym parku, zwierzęta najlepiej podglądać zaraz po wschodzie słońca lub po południu, gdy nie skrywają się przed upałem.
Dlatego wstajemy przed świtem, jest jeszcze totalnie ciemno (jakaś 5:00 rano). Szybko jemy śniadanie i śpieszymy się żeby wjechać do parku gdy tylko otworzą bramę.
Antylopy
Gdy wjeżdżamy na teren parku jest jeszcze szarawo i pustawo. Z każdą minutą pojawia się jednak więcej słońca i więcej zwierzaków. Na początku widzimy małe antylopy. Całe stada takich małych “jelonków”.
Oribi smukłonogi (Oribi)
Początkowo myślimy, że to po prostu młode antylopy. Dopiero przewodnik mówi nam, że to już dorosłe osobniki. Są po prostu małe i drobne.
Oribi, bo to właśnie je widzimy, to gatunek antylopy, który osiąga zaledwie metr wysokości.
Kob żółty (Uganda Kob)
Oribi mieszają się z większymi antylopami. Dla mnie one wszystkie wyglądają podobnie, różnią się jedynie rozmiarem.
Przewodnik mówi, że to Ugandan Kob, czyli Kob Ugandyjski, u nas znany też jako Kob Żółty. Wyjątkowo ładne zwierzęta. Takie smukłe i zgrabne.
Bawolec krowi (Hartebeest)
Od czasu do czasu spotykamy koniowato wyglądające antylopy.
Jak się okazuje to Bawolec krowi (no proszę, mi przypomina konia), kiedyś znane jako Antylopa krowia.
Podobno zwierzęta te są dość agresywne dlatego rzadko trzyma się je w zoo (co mi nasuwa pytanie – a lwy czy niedźwiedzie nie są agresywne? A przecież każde zoo “musi” je mieć). Na wolności spotkać je można tylko w Ugandzie.
Kob śniady (Waterbuck)
W pobliżu wody widzimy całe stada Koba śniadego. To największa z antylop, które można zobaczyć w tym parku.
Bawoły (African buffalo)
Krążąc po parku często natykamy się na bawoły.
Przeważnie widzimy całe stada, ale zdarza nam się też zobaczyć samotnego bawoła.
Przewodnik tłumaczy nam, że stare bawoły tracą wzrok przez co nie mogą nadążyć za wędrującym stadem i przez to powoli oddalają się by w końcu pozostać samemu. Smutne.
Słonie
Długo nie musimy czekać, żeby zobaczyć słonie.
Najpierw w oddali, potem są coraz bliżej. Jest ich naprawdę sporo. To jedyne zwierzęta, oprócz lwów, przy których nie wolno gasić silnika samochodu.
Żyrafy Rothschilda (Rothschild’s giraffe)
W końcu są! Żyrafy to mój priorytet na tym safari. Nie lwy czy lamparty, ale właśnie żyrafy.
W tym parku żyją żyrafy Rothschilda.
To najbardziej zagrożony gatunek żyraf. Można je jeszcze spotkać w parku Nakuru w Kenii, ale to właśnie tutaj na wolności żyje ich najwięcej.
Od innych żyraf różnią się podobno tym, że mają ciemniejsze łatki. A tak w ogóle im bledsze łatki tym żyrafa jest starsza.
Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ale faktycznie gdy przewodnik nam o tym powiedział to zaczęłam zauważać, że niektóre żyrafy mają bardzo intensywne kolory, a inne są jakby “wyblakłe”.
Guziec (Warthog)
Pumbaaaa! Czyli guziec to przezabawne zwierzątko.
Z natury nieśmiałe, jak podjeżdżamy bliżej to zaraz przebierają tymi swoimi małymi nóżkami i uciekają w krzaki. Dlatego przez większość czasu widzimy głównie ich tyłeczki.
Patas rudy (Patas monkey)
Czujne oko naszego kierowcy wypatrzyło nawet nieczęsto spotykane małpki. To jedyny gatunek małp w Ugandzie, które żyją na sawannie, a nie w buszu czy lesie.
Hiena cętkowana (Spotted Hyena)
Hiena, a fachowo Krokuta cętkowana, zaskoczyła mnie swoim wyglądem. Ma zaskakująco miły pyszczek, trochę jak mały niedźwiadek.
Nie ma jednak co się łudzić. Hieny to typowe drapieżniki. Jedzą nie tylko padlinę, ale głównie same polują. Ciekawą mają strategię, gonią wybrane zwierzę tak długo aż straci ono siły. Są bardzo szybkie, biegają prawie 70 kilometrów na godzinę.
Koronnik szary – ptak z flagi Ugandy (Grey Crowned Crane)
Kilkukrotnie natykamy się na tutejsze żurawie – ptaki, które widnieją na fladze Ugandy.
Hipopotamy
Podczas rejsu łódką spod wodospadu oglądamy hipopotamy.
Kierujący łódką podpływa bardzo blisko, myślę sobie że może aż za blisko. W końcu to najniebezpieczniejsze zwierzęta na świecie. No ale podobno tylko gdy mają grunt pod nogami, a my jesteśmy nadal na głębokiej wodzie. Nie dopłyną (tak sobie tłumaczę…).
Lwy
Po popołudniowym trekkingu i rejsie spod wodospadu jedziemy jeszcze na wieczorne safari.
Już po kilkunastu minutach jazdy kierowca zauważa z przodu kilka samochodów. To niespotykany widok bo ogólnie w parku jest dość pustawo. Właściwie nie spotykamy innych samochodów. Jedynie na łódce widzieliśmy sporo osób. Lwy, tam muszą być lwy, orzeka kierowca.
Oczywiście od razu ruszamy w to miejsce. Miał rację. Na polanie w niewysokiej trawie leży samica z młodymi. Są trochę daleko, ale oglądamy je przez obiektyw z zoomem (jak się nie ma lornetki…).
Po tym nieoczekiwanym spotkaniu powoli jedziemy w stronę bramy wyjazdowej z parku. Słońce zachodzi, zwierzaków jest już coraz mniej.
Safari w Murchison Falls – Rejs do wodospadu
Jak nazwa wskazuje, za największą atrakcję parku uznaje się wodospad, a właściwie wodospady, które tworzy Nil Biały przeciskając się przez wąski przesmyk.
Codziennie o 9:00 i 14:00 z przystani wypływają łódki, które zabierają turystów w górę rzeki, w pobliże wodospadu. Wycieczka w dwie strony trwa trzy godziny i jest świetną okazją do podglądania zwierzaków na brzegu. Są one jednak dość daleko, dlatego nie zastąpi to raczej tradycyjnego safari.
Trekking na szczyt wodospadu czy oglądanie wodospadu z łódki
Aby zobaczyć wodospad u szczytu można pojechać tam samochodem lub pójść na niedługi trekking z miejsca gdzie dopływają łódki pod wodospad. Dokładnie tak robimy, tylko w drugą stronę.
Po obiedzie kierowca zawozi nas na szczyt wodospadu. Spędzamy tam trochę czasu. Jesteśmy totalnie sami, nikomu nie chce się chyba iść pod górę.
Potem przychodzi po nas przewodnik, który prowadzi nas na dół, do rzeki, gdzie mamy wsiąść na jedną z wracających łodzi. Tą metodą płynęliśmy tylko w jedną stronę – spod wodospadu do przystani, za to mieliśmy czas żeby zobaczyć wodospad też u szczytu.
Bez własnego transportu nie jest to do zrobienia bo zanim udałoby się wejść na górę i zejść, odpłynęłaby ostatnia łódka, którą można wrócić do przystani. Wtedy pozostaje rejs w dwie strony i podziwiane wodospadów z poziomu rzeki.
Ten krótki treking był ciekawym urozmaiceniem, ale wodospad u góry nie wygląda już tak imponująco i jeśli nie ma się możliwości podjechania tam samochodem bez żalu można ograniczyć się do rejsu łodzią i podziwiania wodospadu z poziomu rzeki.
Jak zaplanować safari w jeden dzień w Parku Narodowym Murchison Falls
Jeden pełen dzień od świtu do zmroku, czyli dwa noclegi, powinny wystarczyć, aby nacieszyć się tym co park ma do zaoferowania.
1 cały dzień + 2 noclegi
OPCJA 1 – bez prywatnego transportu
- Przyjazd na miejsce popołudniem/wczesnym wieczorem poprzedniego dnia – jeśli jedziemy z Kampali raczej trudno będzie jeszcze tego samego dnia coś zobaczyć. Brama parku zamykana jest zaraz po zachodzie słońca, o 18:00 robi się ciemno i przebywanie na terenie parku jest zabronione.
- Poranne safari od godziny 6:00 do obiadu.
- Po obiedzie o 14:00 rusza łódź. Wtedy rejs łódką do wodospadu i z powrotem. Powrót do przystani o 17:00
- Krótkie wieczorne safari
OPCJA 2 – bez prywatnego transportu
- Przyjazd na miejsce popołudniem/wczesnym wieczorem poprzedniego dnia.
- Krótkie poranne safari od godziny 6:00 do 9:00
- 9:00 – 12:00 rejs do wodospadu i z powrotem
- Po obiedzie popołudniowe safari
OPCJA 3 – z prywatnym transportem
- Przyjazd na miejsce popołudniem/wczesnym wieczorem poprzedniego dnia.
- Poranne safari od godziny 6:00 do obiadu.
- Po obiedzie przejazd na szczyt wodospadu i trekking w dół do rzeki, powrót łódką spod wodospadu około godziny 15:30. Powrót do przystani o 17:00
- Krótkie wieczorne safari
Co warto wiedzieć wybierając się po raz pierwszy na safari
- Nocleg – Ważne, aby zaplanować nocleg bardzo blisko parku, tak aby móc zacząć poranne safari zaraz po świcie.
- Pory dnia na safari – Uganda leży na równiku. Widno robi się około godziny 7:00, a ciemno około godziny 19:00. Po zmroku nie można przebywać w parku.
- Nazwy zwierząt po angielsku – Na safari są dziesiątki zwierząt, których nazw nie uczono w szkole. Warto wcześniej sprawdzić ich angielskie nazwy żeby wiedzieć o czym mówi przewodnik i co widzimy.
- Samochód – Warto by był wysoki i miał otwierany dach. Wtedy widać zdecydowanie więcej niż z osobówki. Większość dróg na terenie parku jest przejezdna dla samochodu osobowego, jednak z wysokiego samochodu po prostu więcej widać.
- Lornetka – Nie mieliśmy lornetki, ale raczej nie przydałaby się. Zwierzęta były bardzo blisko, a jak były daleko to po prostu ich nie oglądaliśmy. Kilka metrów dalej były te same tuż przy drodze. Może się jednak przydać do wypatrywania bardziej nieśmiałych zwierzaków jak lwy czy lamparty.
- Okulary przeciwsłoneczne
- Filtr przeciwsłoneczny – Wbrew pozorom wcale nie jest niezbędny. Z samochodu i tak nie wolno wysiadać i jest się właściwie cały czas pod dachem. Na wszelki wypadek jednak polecam zabrać.
- Ubranie – Rano i po zmroku jest naprawdę chłodno. Najlepiej ubrać się w długie spodnie koszulkę z krótkim rękawem i wziąć cieplejszą bluzę.
- Woda i przekąski – Warto mieć ze sobą wszystko to na co możemy mieć ochotę w trakcie safari bo zakup na miejscu nie jest możliwy.
- Dla fotografujących – Wiele zdjęć robi się z jadącego samochodu, którym bardzo trzęsie. Przy niektórych zwierzętach nie można wyłączać silnika. Dlatego warto mieć torbę, niektórzy polecają woreczek z fasolą/grochem aby podłożyć pod aparat.
- Aparat z dobrym zoomem – Mimo że zwierzęta wydają się być niezwykle blisko, to gdy zaczynasz robić zdjęcia okazuje się, że tak blisko nie są. Miałam zoom 70-200, który wystarczył do złapania większości zwierząt oczywiście mówimy tu o amatorskiej fotografii na własne potrzeby.
- Zapasowe baterie i power bank – Aparat i kamerę trzeba trzymać cały czas w gotowości, bo zwierzęta często pojawiają się tylko na chwilę. Zbyt krótką by czekać na włączenie aparatu czy kamery.
Zobacz inne wpisy z Ugandy
>> Tropienie goryli w Ugandzie – relacja z naszej wizyty u goryli górskich + mnóstwo dodatkowych informacji Przeczytaj post
>> W drodze z Ugandy do Rwandy – o tym jak przedostaliśmy się z Ugandy do Rwandy Przeczytaj post
>> Uganda – zapiski z drogi – relacje pisane jeszcze podczas pobytu w Ugandzie Przeczytaj post