Gondar znalazł się na naszej trasie, bo pozostaje ważnym ośrodkiem Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego. W XVII -XIXw. był stolicą Etiopii. Do dziś zachowały się w nim ruiny twierdzy i kościołow. Poza tym chcieliśmy zobaczyć obchody święta Gena, czyli etiopskiej Wiglii. Dlatego tak nam się spieszyło z gór Simien.
Etiopski kalendarz
Nad ranem budzi nas głośnik. Mamy wrażenie jakby był zaraz za oknem. Jest około 5:00 rano.
Najpierw myślę, że to meczet. Zasypiam. Budzę się znów. Dalej śpiewają. Nie, to nie może być meczet. Przecież to nie jest muzułmański kraj – w Etiopii większość społeczeństwa jest członkami Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego.
Wsłuchuję się. Brzmi bardziej kościelnie. To msza. Jutro wypada święto Gena, czyli etiopska Wigilia. Spodziewaliśmy się głośnych obchodów, ale dopiero od wieczora. Jak widać świętują od rana.
W Etiopii Wigilia przypada 7 stycznia, bo Etiopia funkcjonuje według własnego kalendarza zwanego Ge’ez. Kalendarz ten wyznacza 13 miesięcy, w których 12 ma po 30 dni. 13 miesiąc wypada na koniec każdego roku i ma 5 dni lub 6 dni w roku przestępnym. Kalendarz etiopski jest około 7 lat do tyłu w stosunku do kalendarza gregoriańskiego, który funkcjonuje w zachodnm świecie (i w Polsce).
Twierdza Fassil Ghebi
Niewsypani, zmęczeni po wczorajszym treku i podróży, przeziębieni i wyczerpani upałem… Nie chce nam się, ale zmuszamy się do zwiedzenia ruin zamku. Jutro jest święto, więc nie wiadomo czy wszystkiego nie zamkną.
Po południu trafiamy na uliczny targ baranów. Kilku sprzedawców idzie ulicą ze stadem baranów, a napotkani ludzie kupują, albo i nie. No to już wiemy co się jada w Etiopii na święta.
Święto Gena w Gondar, czyli etiopska Wigilia
Mieliśmy iść na mszę w nocy, a potem nad ranem, ale męczy mnie przeziębienie i poranna pobudka okazuje się za dużym wyzwaniem.
Docieramy w środku porannej mszy. Tłum ludzi w białych ubraniach gromadzi się na ogromnym placu, a księża przemawiają. Kręcimy się trochę wśród ludzi, ale jest nieznośnie gorąco.
Przed południem uciekamy do chłodnej kawiarni. Spotykamy parę Polaków z Krakowa. Zaczynamy rozmawiać o Etiopii, potem pojawiają się kolejne miejsca, wymieniamy się doświadczeniami z Ameryki Południowej i Azji i tak mija nam kilka dobrych godzin.
Późnym popołudniem zwiedzamy zabytkowy kościół.
Nasz pobyt w Gondarze był dość leniwy, ale chyba potrzebowaliśmy trochę wypocząć po intensywnym tygodniu na Danakilu i górach Simien. Z Gondaru jedziemy do Addis Ababy, tylko po to żeby polecieć na południe.