Lalibela, a dokładniej znajdujące się w tym mieście kościoły wykute w skale, były ważnym argumentem, dlaczego wybraliśmy Etiopię na cel podróży w 2016 roku.
Lalibela – kościoły wykute w skale
Na terenie miasta znajduje się 11 kościołów wykutych w litej wulkanicznej skale, połączonych systemem tuneli. Pochodzą z przełomu XII i XIII wieku i prawdopodobnie miały być nową Jerozolimą.

Po kościołach oprowadza nas przewodnik. W sumie nie robią aż takiego wrażenia jak oczekiwaliśmy. Ale miejsce ma swoją magię, bo na każdym kroku można zobaczyć modlących się ludzi.
Jest autentyczne, widać że kościoły są w użyciu i przede wszystkim służą jako świątynie, a nie tylko atrakcje turystyczne.


Do Lalibeli dotarliśmy dzień przed świętem Timkat. Cały plan wycieczki po Etiopii ułożyliśmy tak, żeby na pewno dotrzeć tutaj na czas. Święto to ściąga pielgrzymów i turystów z całego świata, dlatego już kilka miesięcy wcześniej zarezerwowaliśmy hotel, gdy ceny były jeszcze rozsądne.


Tymczasem już po dotarciu na miejsce booking anulował naszą rezerwację… Zdarzyło nam się to po raz pierwszy (i z perspektyw czasu mogę napisać, że na razie jedyny). Byliśmy zmuszeni szukać noclegu na miejscu. Po cenach adekwatnych do atrakcyjności tego terminu.
Święto Timkat w Lalibeli
Timkat, inaczej chrzest, to święto upamiętniające chrzest Jezusa Chrystusa przez Jana Chrzciciela. Obchodzone jest 19 stycznia (lub 20 stycznia w roku przestępnym). Tego dnia odbywa się masowe święcenie ludzi święconą wodą.

W Etiopii jest to najważniejsze święto i bardzo uroczyste obchody mają miejsce w mieście Gondar. My zdecydowaliśmy się przyjechać na Timkat do Lalibeli, bo nie udało nam się sensownie tak ułożyć trasy, żeby być wtedy w Gondarze.
W dniu święta Timkat mamy pobudkę o czwartej rano. Poprzedniego dnia umówiliśmy się z lokalnym przewodnikiem, że zabierze nas na miejsce obchodów.


O piątej jesteśmy już na placu na obrzeżach Lalibeli, gdzie nocowały arki i odbywało się całonocne czuwanie. Cały czas odbywają się modły, a my czekamy na główną część, czyli święcenie wody.




Zaczyna się dopiero przed siódmą rano. Nie bardzo wiemy co się właściwie dzieje. Jest jakieś święcenie krzyży, potem już wszyscy rzucają się do zbiornika, żeby wziąć święconą wodę do pojemników.



Po ósmej jest już po wszystkim i cała procesja rusza z powrotem do miasteczka. Tłum jest ogromny.


Po drodze grupa młodych mężczyzn zaczyna coś śpiewać i tańczyć. Walą do tego kijami o ziemię. Powiedziałabym, że jest tak na pograniczu zabawy, ale też jakiejś agresji. Patrząc na to nie trudno mi sobie wyobrazić, że jakiś jeden mały bodziec mógłby przerodzić te radosne obchody w zamieszki.



Bardzo fajny opis święta Timkat można przeczytać tutaj – The Timkat Festival.

W Lalibeli spędziliśmy 3 noce. Jeszcze ostatniego dnia przed wylotem do Addis Ababy planowaliśmy zwiedzić kościoły po raz kolejny. Ale zmęczenie wzięło górę i odpuściliśmy. To było ostatnie miejsce w Etiopii, które odwiedzailiśmy przed powrotem do domu.