Przed nami kolejna długa podróż. Tym razem czeka nas 20 godzin na siedząco w pociągu do Lanzhou, a potem jeszcze 6 w autobusie do Xiahe. Tam mamy zamiar odwiedzić tybetański klasztor Labrang, a potem będziemy szukać pozostałości Wielkiego Muru na pustyni.
Wcale nie cieszymy się na tę przejażdżkę, bo trochę już się zmęczyliśmy. Ale chcemy dostać się do prowincji Xinjang na zachodzie Chin i niestety musimy jechać tak po kawałku. W Chinach ciągle wakacje, biletów kolejowych na długie odcinki nie ma na 2 tygodnie do przodu, więc pozostaje nam pokonywanie krótszych odcinków. A przy okazji sobie zwiedzamy.
Ps. Zanim Wam doniesiemy co tam słychać u tybetańskich mnichów możecie zobaczyć do robiliśmy w Suzhou i Szanghaju.