Jak już pobłądzicie po ciasnych uliczkach starego Kathmandu, odnajdziecie w końcu właściwą drogę, wespniecie się po ponad trzystu kamiennych schodach i przedostaniecie przed stado małp, waszym oczom ukaże się taki oto widok:
To Swayambhunath, jedna z najstarszych i najświętszych buddyjskich świątyń w całym Nepalu. Co ciekawe jest to miejsce praktyk religijnych nie tylko dla wyznawców buddyzmu, ale też hinduizmu. Było to dla nas dużym zaskoczeniem, jak to, jedna świątynia dla dwóch religii? To tak jakby katolicy modlili się w cerkwi! Ale podróżując potem po Nepalu czy Indiach jeszcze nie raz przekonaliśmy się, że tutaj to nic nadzwyczajnego. Religie te od wieków obok siebie współistnieją i wzajemnie na siebie wpływają, niejednokrotnie dzieląc właśnie świątynie.
Jeszcze ładniejsza świątynia
Nie będę się rozpisywać o historii i znaczeniu świątyni, z ciekawostek tylko dodam, że trzy lata temu (w 2010 roku) świątynia przeszła gruntowną renowację – pierwszą od 90 lat (i 15 w ciągu 1500 lat istnienia, skoro już bawimy się w liczby). Najpierw rozebrano świątynię na 30 tysięcy kawałeczków, wyczyszczono je, naprawiono a następnie poskładano z powrotem.
Cały proces trwał dwa lata i zaangażowanych było w niego 70 nepalskich artystów – renowatorów. Podobno mieli do dyspozycji szczegółową dokumentację z poprzednich renowacji, możemy więc mieć nadzieję, że większość kawałeczków wróciła na swoje miejsce. Aham, na całą tę imprezę zużyto 20 kilogramów złota.
Cała prawda o Swayambunath
Choć Swayambunath jest bardzo ważnym miejscem dla wyznawców buddyzmu to śmiem twierdzić, że wcale nie dlatego cieszy się taką popularnością wśród turystów. W Kathmandu jest inna buddyjska świątynia Boudhanath, chyba nawet ważniejsza, a wydaje nam się że turystów tam jakby mniej.
Za to w Swayambunath czeka na nas całe stado małp, które mieszka tu zupełnie beztrosko, dostarczając turystom jednocześnie rozrywki i stresu. Nie raz widzieliśmy jak „słodkie małpeczki” wyrwały komuś jedzenie z rąk, także uważajcie na aparaty!
Na koniec trudno nie wspomnieć o całkiem przyjemnej panoramie Kathmandu, która rozciąga się ze wzgórza i która przyciąga przed zachodem słońca prawdziwe tabuny turystów-fotografów.
Ps. A jakbyście chcieli w Kathmandu odwiedzić jeszcze jedną buddyjską świątynię, ale bez małp to może Bodnath?
INFORMACJE PRAKTYCZNE
dojazd
Świątynia jest na zachód od Thamelu, po drugiej stronie rzeki Vishnumati. Zamiast brać taksówkę czy rikszę polecamy spacer z Thamelu. Zajmie to około godzinę, ale jest bardzo przyjemnie, bo idzie się przez nieoblegane przez turystów uliczki.
zwiedzanie
Ze wzgórza, na którym jest świątynia rozciąga się piękny widok na panoramę Kathmandu, dlatego wiele osób przychodzi tu oglądać zachód słońca. Najlepiej być chwilę wcześniej, bo miejsca przy barierkach skąd jest najlepszy widok szybko się zapełniają.
bilet wstępu kosztuje 200 rupii nepalskich (październik 2012)