Paryż to trudne miasto do zwiedzania z małym dzieckiem. Poczytaj o naszych doświadczeniach i zobacz jak zwiedzać Paryż z niemowlakiem.
Mieliśmy akurat dużą zniżkę na bilety pociągu Eurostar do Paryża. Gdyby nie to, to pewnie jeszcze długo byśmy tam nie pojechali. Tymczasem żal było nie wykorzystać tanich biletów.
Chcieliśmy też przejechać się pociągiem i tak oto trafiliśmy do Paryża na Święta Wielkanocne w 2018 roku, gdy nasza córka miała 7 miesięcy.
Dlaczego Paryż nie nadaje się do zwiedzania z małym dzieckiem
Schody, schody i jeszcze raz schody
Przede wszystkim w metrze, ale też w budynkach. Przemieszczanie się metrem z wózkiem to największy dramat tego wyjazdu. Nie ma wind, nie ma schodów ruchomych. A jak są to nigdy nie wiadomo gdzie ich szukać.
To samo w Luwrze. Szybko podarowaliśmy sobie dokładne zwiedzanie wnętrza, bo wnoszenie i znoszenie wózka co kilka metrów nie było zabawne. A mamy lekki wózek.
Podczas tego pobytu w Paryżu zatrzymaliśmy się w hotelu Best Western Nouvel Orléans, w dzielnicy Montparnasse.
Hotel i dzielnicę bardzo polecamy.
Kolejki, kolejki i jeszcze raz kolejki. Czy wspominaliśmy o kolejkach?
Do każdej atrakcji są olbrzymie kolejki. Naprawdę olbrzymie. Na kilkaset osób, kilka godzin czekania. Żeby wejść do Notre Dame, żeby wjechać na wieżę Eiffela, o Luwrze czy Museum d’Garnier nie wspominając.
Wynikają one przeważnie z kontroli bezpieczeństwa. Posiadanie wcześniej zakupionego biletu pozwala na przeskoczenie trochę do przodu, ale kolejek całkowicie uniknąć się nie da. Więcej o tym niżej.
Brak przewijaków
Uwierzcie mi, to jest problem. Gdy jest zimno i gdy zwiedza się cały dzień, niemowlaka nie można tak po prostu przewinąć w wózku gdzieś na ulicy.
W żadnej restauracji nie było przewijaka. Przez pięć dni pobytu bywaliśmy w około trzech knajpkach dziennie, więc trochę ich zaliczyliśmy.
W Luwrze przewijak był, ale wciśnięty w przejściu pomiędzy toaletą męską i damską. Skończyło się tym, że Fryderyk przewijał Nellę na oczach wszystkich Pań czekających w kolejce do toalety. A czekających było kilkadziesiąt, łącznie ze mną na szarym końcu.
Za to w Muzeum d’Orsay i Centrum Pompidou były zdecydowanie najlepsze warunki. Były to oddzielne pomieszczenia, także można było przewinąć dziecko bez dziesiątków oczu wpatrujących się w pupcię malucha.
Zimno i deszcz
To już kwestia pory roku i szczęścia. Przełom marca i kwietnia nie jest terminem, w którym można oczekiwać słonecznej pogody w Paryżu. O ile do normalnego zwiedzania pogoda była niemal idealna, tak z niemowlakiem było jednak trochę za zimno i za deszczowo.
Przede wszystkim Mała była skazana na przebywanie w wózku większość czasu. Tylko tak mogliśmy ją skutecznie ochronić przed wiatrem. Było zdecydowanie za zimno i za mokro by wyciągnąć ją na dłużej z wózka, posiedzieć na kocyku czy choćby ponosić ją w chuście.
Cały dzień w wózku dla takiego malucha jest męczący. Dlatego kończyliśmy zwiedzanie dość wcześnie by móc jeszcze spędzić z nią czas w domu, bez wózka, ubrań i kocyków.
Zatem jak zwiedzać Paryż z niemowlakiem
Jakoś jednak Paryż udało nam się zwiedzić i pobyt uznajemy za (całkiem) udany. Jeśli też wybieracie się do Paryża z małym dzieckiem, to może przyda Wam się coś z tego co piszemy niżej. Poczytajcie i zobaczcie jak zwiedzać Paryż z niemowlakiem żeby miało to sens. To nasze przemyślenia po pięciu dniach z wózkiem i siedmiomiesięcznym dzieckiem.
Zamiast metra autobusy lub pieszo
Większość atrakcji turystycznych jest osiągalna w odległości pieszej. Do tych najbardziej oddalonych można bezproblemowo dojechać autobusem. Paryż jest na tyle kompaktowy, że szkoda czasu i nerwów na męczenie się z wózkiem w metrze. Czas przejścia pieszo lub dojazdu autobusem w większości przypadków wychodził porównywalny.
Chusta lub nosidełko zamiast wózka
Korzystanie z nosidełka nie bardzo nam wyszło. Akurat zawsze gdy przydałoby się Nellę przełożyć do nosidła (Luwr), spała w wózku i nie chcieliśmy jej rozbudzać (nasze dziecię ma delikatny sen). Jeśli ogarnie się to logistycznie to bardzo polecam nosidełko na przemieszczanie się metrem i właśnie zwiedzanie Luwru. W Muzeum d’Orsay były windy i nie było takiego problemu.
Nie zwiedzać wnętrz
Wiem, że trudno oprzeć się pokusie wjechania na wieżę Eiffela czy zobaczenia Notre Dame w środku. Mi było łatwo zrezygnować, bo już tam kiedyś byłam. Wszystkie te atrakcje, jak Notre Dame, Wieża Eiffela, Łuk Triumfalny czy Luwr są moim zdaniem o wiele bardziej imponujące z zewnątrz niż w środku. O ile oczywiście nie jesteśmy hobbistycznymi historykami sztuki. A jeśli koniecznie chcemy gdzieś wejść to warto przyjść jak najwcześniej, zanim ustawi się długa kolejka. Jak najwcześniej czyli około 8:00 rano.
Jeśli też planujecie zwiedzać Paryż z niemowlakiem to polecamy kilka nietypowych miejsc w Paryżu, które są mniej zatłoczone i idealnie nadają się do wizyty z dzieckiem -> Nietypowe atrakcje w Paryżu.
Zarezerwować bilety wcześniej
Do wielu miejsc można wejść bez stania w długiej kolejce jeśli zarezerwowało się wcześniej bilet online. Często trzeba wtedy postać w krótszej kolejce, do kontroli bezpieczeństwa. Mówimy tu już jednak o kilkudziesięciu, a nie o setkach osób, stojących przed nami. Tak, nie przesadzam, takie tam są kolejki.
Zapytać o miejsce do przewinięcia
Jak pisałam wyżej, w kawiarniach i restauracjach przewijaka nie uświadczysz, za to obsługa jest niezwykle miła i pomocna. Zawsze przychylnie na nas patrzono. Nigdzie nie miałam wrażenia żeby ktoś miał problem z tym, że jesteśmy z dzieckiem. W jednym miejscu przygotowano nam nawet miejsce na dwóch krzesłach w zacisznym kąciku żeby przewinąć Nellę.
Zapytać o wejście bez kolejki
Nie mam tu na myśli wpychania się bez kolejki. Daleka jestem od oczekiwania przywilejów ze względu na wózek. W wielu przypadkach jednak jest oddzielna kolejka lub wręcz brak kolejki jeśli jest się z małym dzieckiem. Tak było w Luwrze i w D’Orsay. Często nigdzie to nie jest napisane i setki osób stojących w normalnej kolejce po prostu utrudniają zorientowanie się w sytuacji. Najlepiej podejść do obsługi i zapytać.