Jeśli planujecie Jezioro Garda z dziećmi to w tym wpisie znajdziecie wszystko co będzie Wam potrzebne żeby zaplanować udany pobyt. Nad Gardą spędziliśmy tydzień i zrobiliśmy niezły objazd. Podpowiadamy co zobaczyć, a co można sobie odpuścić.
SPIS TREŚCI
- Dojazd – jak dostać się nad Gardę?
- Kiedy jechać – pogoda nad jeziorem Garda
- Gdzie się zatrzymać – noclegi nad Gardą
- Garda samochodem
- Miasteczka nad Gardą – które zwiedzić, które można pominąć
- Jedzenie
- Garda z dziećmi – jak zaplanować i co zobaczyć
- Co jeszcze można zrobić nad gardą z dziećmi
Jak dostać się nad Gardę
Samochodem – to chyba najpopularniejsza opcja dotarcia z Polski nad Gardę.
Samolotem – to opcja wybrana przez nas. Najtańszą opcją będzie zapewne lot do Mediolanu-Bergamo. Przejazd autostradą na południe Gardy to zajmuje zaledwie godzinę.
Kiedy jechać nad Gardę – pogoda
Lipiec i sierpień – Garda to kierunek typowo wakacyjny. Niestety w lipcu i sierpniu są tam ogromne tłumy (powtarzam za opiniami innych). Jeśli jedziecie tam z dziećmi i planujecie dużo czasu spędzać w basenie i w jeziorze to pewnie trzeba się przemęczyć i pojechać właśnie w okresie wakacyjnym.
Początek września – Wydaje mi się, że początek września może być idealnym terminem, jeśli zależy Wam na kąpielach a turystów powinno już być nieco mniej.
Koniec września – Dla osób mniej potrzebujących upałów i którym nie przeszkadza deszcz raz na jakiś czas – końcówka września powinna przypaść do gustu. Podczas tygodniowego urlopu trafią się pewnie ze 2-3 deszczowe lub pochmurne dni. Uwaga, wiele kempingów we wrześniu jest już zamkniętych.
Październik – Myślę, że październik byłby jeszcze znośny pogodowo, a na pewno baaardzo spokojny – ale to już naprawdę dla osób, które preferują spacery po pustych promenadach, w kurtce i szaliku. Jeśli planujecie odwiedzić jezioro Garda z dziećmi to pogoda w tym czasie może być rozczarowująca.
Jezioro Garda z dziećmi – gdzie się zatrzymać – noclegi nad Gardą
>> Północ Gardy dla miłośników aktywnego wypoczynku
Miłośnicy aktywnego wypoczynku zdecydowanie powinni wybrać północ. To tutaj biegnie większość popularnych tras rowerowych, sporo jest też tras spacerowych, blisko w Dolomity.
Najlepszą bazą wypadową będzie Riva del Garda. Więcej o Rivie piszemy niżej.
Można też zatrzymać się bardziej na północnym zachodzie jeziora, przykładowo w Campione del Garda. Tutaj warto sprawdzić taki nocleg: Campione Univela.
>> Południe Gardy wybierane przez rodziny z małymi dziećmi
Dla osób planujących jezioro Garda z dziećmi idealne będzie południe. Większość rodzinnych kempingów znajduje się na południu Gardy. Tutaj woda jest cieplejsza, jest więcej plaż. Jeśli ktoś planuje bardziej stacjonarny wypoczynek i nastawia się na chlapanie z dzieciakami w basenach i jeziorze to zdecydowanie powinien wybrać południe.
Polecamy kemping Bella Italia w pobliżu miasteczka Peschiera del Garda.
Całkiem fajnie wygląda też kemping Campeggio della Colombaia. On jest już bardziej na zachodnim brzegu Gardy, bliżej Desenzano.
W Sirmione można zatrzymać się w Casa Cristina. Nam osobiście to miasteczko najmniej przypadło do gustu (o czym piszemy niżej), ale znajomi byli i polecili te apartamenty.
Jezioro Garda samochodem
Drogi wokół jeziora są bardzo dobre i byliśmy tym pozytywnie zaskoczeni. Jedynym problemem, szczególnie w szczycie sezonu, mogą być korki.
Parkingi są, ale są z nimi dwa problemy:
- Są drogie – standardowa cena to około 2 euro za godzinę.
- Są zapchane – a przypominam, że byliśmy pod koniec września, czyli właściwie już na sam koniec sezonu. Około godziny 10:00 rano parkingi się zapełniają. Oczywiście można upolować miejsce, wystarczy pojeździć trochę w kółko. Ale w szczycie sezonu będzie raczej ciężej. Jedyna rada to przyjeżdżać przed 9:00.
Kultura jazdy – Dużą część kierowców stanowią turyści, także jeździ się raczej spokojnie. Na autostradach i w mieście, gdzie więcej miejscowych, trzeba trochę uważać na samochody zmieniające pasy bez kierunkowskazu. Ale wszystko w granicach rozsądku. Nie spotkaliśmy żadnych szalonych kierowców. Za to dużo motocyklistów i na północy Gardy sporo rowerzystów.
Autostrady są płatne. Można zakupić Telepass i wtedy przejeżdża się przez bramki bez zatrzymywania. Można też płacić kartą lub gotówką.
Malownicze miasteczka nad Gardą – które odwiedzić
Jeśli planujecie jezioro Garda z dziećmi to zapewne będziecie spędzać duuużo czasu w basenie i nad wodą. Kilka miasteczek jednak musicie zobaczyć, choćby kosztem marudzących dzieciaków 😉
>> Jezioro Garda – miasteczka na północy
Limone sul Garda
Jeśli macie czas żeby zwiedzić tylko jedno miasteczko nad Gardą, to zdecydowanie warto wybrać Limone sur Garda na zachodnim brzegu.







Położone u zboczy gór, jest niezwykle malownicze a wąskie uliczki zachęcają żeby się w nich zgubić. Uwaga, jest stromo, z wózkiem może być momentami ciężko. Zdecydowanie warto zaplanować tutaj większą część dnia by nacieszyć się widokami i uliczkami. Można połączyć z wizytą w Malcesine (zobacz niżej).
Malcesine
Wpadliśmy do Malcesine właściwie spontanicznie, łódką z Sirmione, jak zobaczyliśmy że Nella zasypia. Wtedy szybka decyzja – ona pośpi, a my połazimy po miasteczku.
Malcesine to malutkie miasteczko idealne na krótką wizytę. Główna atrakcja to wjazd kolejką liniową na górę Monte Baldo. Wjazd trwa tylko kilka minut, ale kolejka do wagonika jest podobno ogromna. Trzeba przyjechać wcześnie rano, nie tylko żeby ominąć kolejkę ale też zdążyć na dobry widok zanim chmury wszystko zasłonią.








Piszę w oparciu o to co znalazłam w internecie, bo niestety nie udało nam się na górę wjechać (musieliśmy planować pobyt pod córkę i nie było możliwe żeby tam dojechać na ranek.
Warto rozważyć dotarcie do Malcesine łódką z Limone – w zależności od tego, gdzie nocujemy, dojazd do Limone może być dużo szybszy niż do Malcesine. Łódka płynie jedynie 10 minut, koszt to 9 euro w 2 strony.
My pojechaliśmy do Limone, zostawiliśmy samochód na parkingu i popłynęliśmy na 2 godziny do Malcesine. Jeśli planuje się wjazd kolejką na górę to może to być dość kosztowne, bo parkingi są bardzo drogie.
Riva del Garda
Riva del Garda to malownicze miasteczko, a właściwie miasto, na północy Gardy. Położenie u stóp gór zapewnia pięknie widoki i fajne kadry.
Zdecydowanie warto skupić się tu na promenadzie i spacerze wzdłuż wody. Samo miasteczko nie jest aż tak wyjątkowe. Za to wzdłuż promenady można znaleźć urocze zakątki, spory plac zabaw dla dzieci, przyjemne kawiarnie. Jest nawet kamienista plaża z łagodnym wejściem do jeziora – widzieliśmy kąpiących się ludzi i dzieci (pod koniec września).









Riva del Garda to przede wszystkim centrum turystyki rowerowej nad Gardą. Na każdym kroku można tu wypożyczyć rower lub kupić odpowiedni sprzęt. W pobliżu są oczywiście świetne ścieżki rowerowe. Jak poszukujecie informacji o ścieżkach rowerowych to koniecznie zajrzyjcie do Karola z Kołem Się Toczy.
Torbole
Torbole to malutkie miasteczko, położone zaledwie kilka minut jazdy z Riva del Garda. Musicie tam zajechać na spacer promenadą bo widok na jezioro z górami w tle jest naprawdę piękny.




Można też pokusić się o spacer z Nago do Torbole – jeśli jesteśmy z dzieckiem to najlepiej zrobić go w jedną stronę, z góry w dół, czyli z położonego na górze Nago do położonego nad wodą Torbole.
W drodze między Torbole a Nagano jest punkt widokowy, z którego możecie zrobić takie fotki – gdybyście jeszcze mieli wątpliwości czy tam jest pięknie…

>> Miasteczka na południu Gardy
Sirmione
Sirmione to nasze największe rozczarowanie.
Tyle razy czytałam, że to najładniejsze miasteczko, absolutny must, hajlajt Gardy, że oczekiwania poszybowały do kosmosu. No i jak to bywa z wygórowanymi oczekiwaniami – miasteczko ich nie spełniło. Naprawdę nie możemy pojąc zachwytów.
Samo miasteczko jest nawet przyjemne, ale w porównaniu z innymi nad Gardą wypada słabo. Być może jego popularność bierze się z łatwości dotarcia – z Mediolanu czy Verony można tu łatwo dotrzeć na jednodniową wycieczkę. Z pewnością jest to też cel zorganizowanych grup, których nie widywaliśmy w takiej ilości w innych miasteczkach.
Jeśli wybieracie się do Sirmione to jedna rada – byliśmy pod koniec września a parking zapełnił się po 9:30. Gdy wyjeżdżaliśmy z miasteczka przed 11:00 to cały wjazd do starej części był już zamknięty i trzeba było parkować daleko od starego miasta.
Gdybyście mimo wszystko chcieli się tam zatrzymać na noc to znajomi polecali to miejsce: Casa Cristina.
Garda
To był zimny i burzowy dzień, więc nie mogliśmy się w pełni nacieszyć urokiem Gardy. Ale to co zobaczyliśmy zachęcało do dłuższego przystanku.





Na pewno warto wpaść do Gardy na dwie czy trzy godziny. Wzdłuż promenady jest wiele przyjemnych knajpek, a na wąskich uliczkach sporo sklepów z pamiątkami. Promenada nad wodą jest szeroka, zachęca do spacerów, a widoczne w tle góry robią niesamowite wrażenie.
Bardolino
Do Bardolino w końcu nie udało nam się zajechać. Wspominam o nim bo można dorzucić do trasy gdy odwiedza się Gardę i Lezise.
Bardolino słynie z win . Nasza wycieczka w składzie: ja w 7 miesiącu ciąży, Fryderyk kierowca i dwulatka – raczej nie miała tam czego szukać. Ale jak ktoś z Was był to dajcie znać czy następnym razem powinniśmy tam wpaść.
Lazise
Do Lazise zawitaliśmy dopiero późnym popołudniem i taką porę możemy zdecydowanie polecić. Szeroka, dość długa promenada zachęca do spacerów przy zachodzącym słońcu a po zmroku można usiąść na kolację w jednej z knajpek.




Peschiera del Garda
Peschiera del Garda to zaskakująco przyjemne miasteczko z kilkoma knajpkami ładnie położonymi nad wodą. Wpadaliśmy tam czasem na śniadanie albo przekąskę bo to było tylko kilka minut drogi z kempingu Bella Italia.





Jeśli zatrzymujecie się na północy to nie jechałabym specjalnie na południe żeby je zobaczyć. Jeśli jednak zatrzymujecie się w jednym z kempingów na południu to na pewno warto zajrzeć na dwie godziny.
Desenzano del Garda
Desenzano del Garda nie jest warte jechania specjalnie z północy, za to na pewno można tam zajrzeć jeśli nocujecie na południu.




Zdecydowanie polecam połączyć z wizytą w Peschiera del Grada, bo samo Desenzano nie zajmie Wam dużo czasu. Dwie godziny wystarczą żeby pospacerować i wypić kawę.
Salo
Do Salo trafiliśmy przypadkiem i właściwie z czystym sercem możemy powiedzieć, że można sobie całkowicie odpuścić.

Co prawda jest i promenada, jest jezioro i knajpki i kilka uliczek do połażenia, ale nie robią już takiego wrażenia jak inne miasteczka.
Za to wydaje nam się, że pobliska Riviera jest bardzo przyjemna i lepiej zajrzeć tam niż do Salo. Nam nie udało się do Riviery zajechać, ale z samochodu widzieliśmy przepiękne wejście do parku. Samo miasteczko też wyglądało dużo atrakcyjniej.
Jeśli szukacie przystanku w tej okolicy to zdecydowanie odpuście Salo i zajrzyjcie do Riviery. I dajcie znać czy faktycznie ładnie tam, czy tylko z samochodu wyglądało zachęcająco.
Jedzenie
Niestety pod tym względem pobyt nad Gardą może być duużym roczarowaniem dla bardziej wymagających. Dla nas był. A nie powiedziałabym, że jesteśmy super wymagający.
Zastanawiałam się jak to możliwe, że podczas 5 dni nie udało nam się ANI RAZU zjeść naprawdę smacznie. To fakt, jadaliśmy głównie w przypadkowo wybranych restauracjach w turystycznych miejscach. Ale zawsze tak robimy. I zawsze coś w końcu super wow się trafi. Tymczasem tutaj porażka.
Jak to możliwe, że we Włoszech nie ma dobrego jedzenia?
Tłumaczę to sobie tak: po pierwsze Garda jest kierunkiem typowo campingowo-kamperowym. Czyli ludzie przyjeżdżają z własną wałówką, zaopatrują się w Lidlu i gotują sami. W knajpach jada się co najwyżej kawę, przekąski i ciacho i tylko raz na jakiś czas. Szczerze mówiąc to na głównych szlakach turystycznych nie widzieliśmy nawet żadnej knajpy, która wyglądałaby na, powiedzmy, lepszą.
Po drugie – nie mamy dużego porównania do innych miejsc we Włoszech czy ogólnie Europie (nie licząc Londynu), ale ceny byly dość niskie. Niestety wiązało się to z tym, że często jedzenie było ewidentnie odgrzewane z mrożonek. W najlepszym wypadku smakowało jak gotowce, które czasem kupujemy w naszych londyńskich supermarketach. Kilka razy zostawiłam jedzenie, bo miałam poważne wątpliwości czy nie jest nieświeże.
Tydzień nad Gardą z dziećmi – jak zaplanować zwiedzanie miasteczek
Jezioro Garda to idealny kierunek na wakacje z dziećmi, a tydzień powinien wystarczyć, żeby zarówno odpocząć jak i pozwiedzać. Niżej znajdziecie plan na tydzień, trochę zmodyfikowany w stosunku do tego co my zrobiliśmy.
Jezioro Garda z dziećmi – plan na tydzień
DZIEŃ 1: Riva del Garda
Jeśli chcecie od razu poczuć klimat jesiora to już pierwszy dzień proponujemy poświęcić na zobaczenie jednego z ładniejszych miasteczek – Riva del Garda.
Przy okazji warto zajechać do położonego tuż obok Torbole a mając trochę wolnego czasu można się jeszcze pokusić spacer z Nago do Torbole.
DZIEŃ 2: Limone sur Garda i Malcesine
Proponujemy połączyć zwiedzanie tych dwóch miasteczek, bo przepłynięcie promem między nimi zajmuje zaledwie 10 minut. Bilet w dwie strony na prom kosztuje 9 euro.
Dojazd do Malcesine może być dość czasochłonny, w zależności od tego gdzie się zatrzymujemy. My zatrzymaliśmy się na południu więc nam łatwiej było szybko przemknąć autostradą do Rivy i potem do Limone, niż jechać mniejszymi drogami do Malcesine. Dodatkową zaletą tego rozwiązania to możliwość przejechania się malowniczym odcinkiem między Rivą a Limone.
Oczywiście można pojechać do Malcesine i stamtąd popłynąć do Limone, albo wręcz po porannej wizycie w Malcesine pojechać do Rivy i Torbole – wszystko zależy od tego jak Wasze dziecko znosi jazdę samochodem.
DZIEŃ 3: Dzień na odpoczynek i relaks przy basenach
Po dwóch dnia zwiedzania, należy się w końcu coś dzieciom 😉 Proponujemy ten dzień spędzić na kempingu korzystając z basenów, pokąpać się w jeziorze albo wybrać się do parku rozrywki Gardaland.
DZIEŃ 4: Trasa wzdłuż zachodniego wybrzeża + Salo/ Gardone Riviera
Wzdłuż zachodniego brzegu jeziora wiedzie bardzo ładny widokowo odcinek drogi. Jeśli lubicie piękne widoczki to zdecydowanie warto jeden ze słonecznych dni poświęcić na samochodową wycieczkę.
Najładniejszy odcinek jest między Gargnano na południu a Riva del Garda na północy. Warto jechać z południa na północ, by jechać po stronie jeziora.
Jeśli mieszka się na kempingu na południu można zacząć od śniadania i krótkiego spaceru w jednej z miejscowości na południu – Salo lub Gardone Riviera. Osobiście Salo nas totalnie nie zachwyciło, także wpadnijcie tam tylko na śniadanie i w drogę.
Odcinek jest krótki więc można też zrobić go jadąc z Riva del Garda, dojechać w okolice Gargnano i zawrócić.
DZIEŃ 5: Miasteczka na południowym wschodzie – Garda, Bardolino, Lazise
Jeśli po zobaczeniu Rivy, Limone i zrobieniu trasy wzdłuż zachodniego wybrzeża macie niedosyt – małe urocze miasteczka na południowym wschodzie Gardy zrobią robotę.
Jeśli zaplanujecie około 2 godzin w każdym (a zdecydowanie tyle wystarczy) to w jeden dzień na pewno uda Wam się zobaczyć wszystkie trzy. Nasza wskazówka – Lazise naprawdę fajne wrażenie robi w zachodzącym słońcu.
DZIEŃ 6: Sirmione i relaks
Poranek możecie spędzić w Sirmione – ale tylko poranek i to najlepiej być tam około 9 rano, jeśli chcecie bez problemu zaparkować.
Sirmione nie ma zbyt wielu atrakcji także spędzicie tam pewnie 2-3 godziny.
Na popołudnie proponuję zaplanować relaks przy basenie, szczególnie jeśli następnego dnia ruszacie już do domu.
Jezioro Garda z dziećmi – Co jeszcze można zrobić
Całodniowy rejs po jeziorze z krótkimi przystankami w niektórych miasteczkach. Na rejs nie starczyło nam czasu, bo deszcz i wiatr uziemiły nas na dwa dni. Za to możecie więcej na ten temat zobaczyć u Globtroterka.
Wycieczka rowerowa – To jest coś, co na pewno zrobimy następnym razem. Na wycieczkę rowerową na pewno wrócimy nad Gardę i wtedy damy znać jak to ogarnąć z dziećmi (od razu z dwójką…). Póki co wpadajcie koniecznie do Karola z Kołem Się Toczy – Karol był nad Gardą w tym samym czasie co my i zrobił rowerowo kilka pięknych tras.
Gardaland – Największy park rozrywki we Włoszech. Podobno najfajniejszy, najlepszy i w ogóle super. Jak tylko dzieciaki nam podrosną żeby móc skorzystać, to tam wpadniemy.
***